Dziękujemy wszystkim mieszkańcom Strzemieszyc, którzy skorzystali z zaproszenia do odwiedzenia naszego zakładu. Wkrótce podamy listę zwycięzców konkursu, w którym nagrodą jest wycieczka do niemieckiego zakładu odzyskiwania szkła. Szczególne podziękowania należą się mieszkańcom, którzy zaprosili nas do swoich domów i pomogli w zebraniu próbek tego, co sypie się, zwłaszcza na zachodnie i północne rejony Strzemieszyc, przylegając do karoserii samochodów, parapetów i roślin. Dziwi nas upór i natarczywość, z jaką część tzw. lokalnych strzemieszyckich działaczy nazywa te drobinki "pyłem szklanym".
Zachęcamy wszystkich mieszkańców Strzemieszyc, którzy są regularnie zasypywani przez brokatowe drobinki, by wykonali proste doświadczenie:
Przyłóżcie magnes do drobinek zalegających wokół Waszych domów. Przekonacie się wówczas, że przylgną do magnesu. Następnie zdejmijcie te drobinki z magnesu i połóżcie np. na białej kartce papieru. Przyjrzyjcie się im uważnie. Okaże się, że są płaskie, czarne i metalizujące.
Tak nie wygląda pył szklany. Szkło nie reaguje na magnes.
Poddane recyklingowi, zmielone szkło przypomina drobny piasek – nie jest czarne, tylko białe lub przeźroczyste, nie przylega do metalu i ma krystaliczną strukturę.
By Państwa o tym przekonać, po raz kolejny zapraszamy do naszego zakładu. Zobaczycie tu dużo szkła poddanego recyklingowi, ale nie znajdziecie tego, co sypie się na Wasze domy, ogrody i samochody. Tak samo, jak nie znajdują tego mieszkańcy niemieckich i duńskich miast, w których działają podobne do naszego zakłady odzyskiwania szkła. Żaden bowiem zakład recyklingu szkła na świecie nie jest w stanie zasypać brokatowym, metalizującym pyłem domów i ogrodów oddalonych o 3 kilometry od miejsca swojej działalności. Tymczasem próbki, które pokazujemy poniżej jako przykład tego, z czym tak często spotykają się mieszkańcy Strzemieszyc, zebrano w okolicy ul. Jana Majewskiego i Grabocińskiej.